Bezoarami nazywamy niestrawione substancje, które zalegają w układzie pokarmowym zwierząt. Co ciekawe, medycyna zna przypadki bezoarów u ludzi. Temu zjawisku sprzyja „syndrom Roszpunki”, który wiąże się z wyrywaniem i zjadaniem włosów.
Co Twój mruczek ma wspólnego z baśniową postacią wymyśloną przez braci Grimm? Otóż kule włosowe u kota, zwane także pilobezoarami lub trichobezoarami, powstają wskutek zjadania przez zwierzę futra (nie tylko własnego). Dlaczego tak się dzieje?
Jak wyglądają i jak tworzą się kule włosowe u kotów?
Koty bardzo dbają o czystość – myją się po posiłku, przed snem i po przebudzeniu, a nawet w trakcie zabawy. Jednak podczas mycia (siebie lub innego kota) mruczek szorstkim językiem zbiera włosy, które mogą zbijać się w kule i zalegać w żołądku. Dlatego zakłaczenie kota często występuje w okresach linienia, gdy włosy wypadają mocniej niż zwykle (wiosna, jesień).
Nagromadzone bezoary drażnią błonę śluzową żołądka, co prowokuje silne wymioty. Usunięte tą drogą kule włosowe przyjmują formę twardej, jakby sfilcowanej „kiełbaski”, oprócz futerka zmieszanego ze śliną zawierają również niestrawiony pokarm. Ponadto kot wydala włosy wraz z kałem, dlatego kłaczki w kuwecie na ogół nie powinny budzić niepokoju.
Zakłaczenie u kota – objawy
Zdarza się, że kot nie jest w stanie w sposób fizjologiczny pozbyć się zbitej masy włosów. Czynnikami predysponującymi do powstawania bezoarów są m.in.:
- długowłosa rasa (kot norweski leśny, maine coon, kot perski, kot syberyjski),
- odwodnienie,
- choroba zwierzaka, wskutek której dochodzi do nadmiernego wypadania sierści.
Czasami zakłaczenie u kota to cecha indywidualna, która wynika na przykład z gęstego podszerstka. Jak rozpoznać, że Twój kot ma problem z wydaleniem włosów?
Zalegające kule włosowe u kota – objawy:
- brak apetytu,
- kaszel,
- odbijanie się (przeczytaj również: „Kocia czkawka”),
- duszności,
- częste wymioty,
- niechęć do zabawy, apatia,
- niemycie się,
- ból i tkliwość w okolicach brzucha,
- zaparcia lub wodniste biegunki,
- spadek wagi.
Bezoary – problem, którego nie wolno lekceważyć
Mruczek, który za chwilę zwymiotuje kłaczkami, wydaje z siebie głośne, przejmujące dźwięki. Jednak poważne zakłaczenie u kota na ogół przebiega po cichu. Zwierzęta te bardzo późno sygnalizują, że coś im dolega i na ogół cierpią w milczeniu.
Tymczasem zalegające kule włosowe u kota sprzyjają powstawaniu kamieni kałowych, powodują stan zapalny i zakłócają perystaltykę. Nieleczone zakłaczenie może skutkować martwicą i perforacją jelit oraz niewydolnością nerek czy wątroby. Bezoary mogą utknąć w nosogardzieli, przełyku i jelitach, co może prowadzić do całkowitej niedrożności przewodu pokarmowego – a to już stan bezpośrednio zagrażający życiu.
Zakłaczenie kota – zapobieganie i leczenie
W świecie medycyny od dawien dawna wiadomo, że zapobieganie chorobie jest lepsze niż jej leczenie. Co możesz zrobić, aby kłaczki u kota nie doprowadziły do poważnych komplikacji?
- Zaopatrz się w furminator lub zgrzebło i co najmniej raz w tygodniu wyczesuj sierść kota.
- Podawaj kotu preparaty odkłaczające – specjalne karmy (np. Fitmin Cat Purity Hairball), pasty i smaczki.
- Wysiej w niskiej doniczce kocią trawkę – koty wolno żyjące jedzą trawę, żeby sprowokować wymioty i w ten sposób usunąć nadmiar kłaczków.
- Zadbaj o to, aby kot pił więcej wody – możesz dodawać wodę do mokrej karmy, rozstawić w mieszkaniu więcej misek z wodą, zainwestować w poidełko/fontannę.
- Od czasu do czasu zabierz pupila na strzyżenie do groomera – zwłaszcza gdy sierść kota ma tendencję do kołtunienia.
W razie wystąpienia objawów zakłaczenia skonsultuj się z lekarzem weterynarii. Leczenie na ogół ogranicza się do podania odpowiednich leków, np. rozkurczających, przeciwzapalnych i poprawiających pasaż . Czasami niezbędna jest lewatywa, a w przypadku odwodnienia – kroplówka. Zdarzają się również zagrażające życiu bezoary, które wymagają pilnej interwencji chirurgicznej z otwarciem jamy brzusznej.