Czy pies może jeść kości?

Nadal w świadomości wielu ludzi pokutuje przekonanie, że najlepsze co można zrobić dla psa to podawać mu regularnie kości. Nie do końca jednak można się z tym zgodzić. Rozważania na ten temat należałoby rozpocząć od wyliczania: zależy jakie kości, w jakiej postaci i dla jakich psów. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie za i przeciw - psy nie powinny dostawać kości w ogóle. Nie warto ryzykować, a skutków ubocznych po zjedzeniu "surowego gnata" jest naprawdę wiele.

540747396_344cde9fda_o

Przewód pokarmowy psa nie jest "pancerny", gdy duże twarde i ostre odłamki kości trafią do delikatnych jelit, mogą stać się przyczyną poważnych dolegliwości i wielkiego cierpienia zwierzęcia. Psy zwykle pożerają kość, dość łapczywie połykając większe kawałki. Szczególnie psy ras małych oraz psiaki z wadami zgryzu mogą mieć problem z właściwym rozdrobnieniem kości. Takie duże kawałki kości zalegają w żołądku niczym ciało obce. Pies nie potrafi ich strawić, a odźwiernik (ujście żołądka) ma swoje określone rozmiary...podrażniony żołądek pozbywa się zatem treści pokarmowej i pojawiają się wymioty. Pół biedy jak tak się właśnie to skończy. Ostre odłamki kości mogą też podrażnić i poranić przełyk, a nawet w nim utkwić.

Prawdziwe problemy zaczynają się "na drugim końcu" psa. Bardzo często dochodzi do poważnych problemów z wypróżnianiem, a nawet do zaczopowania jelit.

Pies nie jest w stanie wydalić zbitej i twardej masy kałowej zawierającej ostre odłamki, które ranią śluzówkę jelit (z odbytu może nawet wyciekać żywa krew).

I wtedy z pomocą przychodzi weterynarz. Konieczne jest wykonanie zdjęcia RTG jamy brzusznej oraz lewatywa...najczęściej w narkozie, do tego cała gama leków przeciwbólowych, rozkurczowych, kroplówki i specjalna dieta. Pół godziny przyjemności jedzenia kości - 3 dni leczenia. Warto? Nie. Tym bardziej że zdarzają się sytuacje, w których po zjedzeniu kości pies trafia na stół operacyjny...

Potrzeba podawania psom kości ma źródła w przeszłości. Jeśli cofniemy się choćby o 30-40 lat wstecz to okaże się, że nie było gryzaków, ciasteczek, smakołyków dla psów. Nie było nawet sklepów zoologicznych, a jak już to z rybkami :) Jedynym co pies mógł sobie "pomamlać" była kość i to taka, która nie była potrzebna już ludziom. Szkoda przecież wyrzucić. Mięso było na kartki. Pustki w sklepach.

W tamtych czasach dość popularna (oprócz obowiązkowej kolczatki) była metoda ustalania hierarchii metodą "odbierania kości". Często podawano psu kość tylko po to by "trenować" jej odbieranie. Jak to się kończyło i jak wpływało na psa - przemilczymy.

Tak więc w ubiegłym stuleciu podawanie psom kości (i np. kaszy) było "oczywistą oczywistością".

Obecnie trend powraca i związany jest z "powrotem do natury". Trzeba jednak pamiętać, że "natura" cały czas się zmienia i dostosowuje do zmieniającego się środowiska.

Powstała nawet dieta BARF, która zakłada, że w diecie psa muszą znaleźć się surowe kości.

Na szczęście są one drobno zmielone wraz z dużą ilością mięsa, a posiłek zawiera też warzywa i owoce (błonnik), minimalizuje to więc ryzyko opisanych powyżej sytuacji.

Nie dla każdego psa jednak taka dieta będzie właściwa, najlepiej przedyskutować to ze swoim lekarzem weterynarii.

Spożywanie przez psa kości wcale nie zapewni psu zdrowych zębów bez kamienia. Owszem, osad jest usuwany podczas gryzienia twardych pokarmów, ale nie ze wszystkich zębów - pies do jedzenia kości używa głównie trzonowców.

Należy też pamiętać, ze canis familiaris ma już nie wiele wspólnego z wilkiem i dzikimi psowatymi. Człowiek zbyt bardzo wpłynął (poprzez planową hodowlę) na psią populację, a same psy ewolucyjnie przystosowały się do spożywania i wykorzystywania pokarmów roślinnych i skrobiowych. Dziesiątki tysięcy lat "kręcenia się" przy ludzkim stole zrobiły swoje :)

Trzeba też obiektywnie spojrzeć na sprawę: chcemy podarować psu coś, co jest zapisane w jego genach i naturze więc kładziemy przed nim surowego kurczaka. Nie chcemy jednak, by nasz pupil miał niedobory, chodził głodny, miał pasożyty czy chorował. A już na pewno nikt się nie zgodzi, żeby jego psiak spał w norze albo pod drzewem zamiast w wygodnym legowisku lub na łóżku z Ikei...

 autor: Liliana Bonk